Znikające kremówki papieskie

Dzisiaj niedziela. W domu do kawy pojawiły się ulubione ciastka Jana Pawła II - kremówki. Niestety, tak szybko jak się pojawiły, tak szybko także zniknęły. Miałam w tym spory udział (były pyszne). Nastąpiło to tak szybko, że zapomniałam nawet zrobić choć jedno zdjęcie na bloga. 

Postanowiłyśmy więc bliżej przyjrzeć się temu ciekawemu i pysznemu tematowi - zwłaszcza, że sam Papież podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 r. wspomniał jak po maturze chodził na kremówki. Podobno wygrał nawet zakład kto zje więcej kremówek - zjadł ich aż 18!!!. 

Niestety, okazało się, że nawet gdyby dzisiaj pojechać do WADOWIC, rodzinnego miasta Jana Pawła II, nie uda się kupić kremówek, tam gdzie On je kupował. Dawna cukiernia Karola Hagenhubera niestety została zamknięta po II Wojnie Światowej w 1945 r. Możecie o nie poczytać na stronie Informacji Turystyczne w Wadowicach - wystarczy kliknąć >>tutaj<<.

Dla tych, którzy do Wadowic mają równie daleko jak my, na razie proponujemy wirtualne odwiedziny. Cukiernia znajdowała się w jasnym budynku z ciemnym dachem (na wprost).





3 komentarze:

  1. Dzisiaj niedziela. Jak niedziela to pyszny obiadek rodzinny. Jak obiadek to deserek, a świetnie się złożyło ,że mama kupiła kremówki i było tematycznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorzuciłyśmy obraz z Google Maps miejsca, gdzie kiedyś była cukiernia - taka wirtualna podróż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama była kiedyś w delegacji w Wadowicach. Oczywiście zwiedziła ulicę Franciszkańską i Bazylikę. Niestety nie jest łatwo kupić kremówki po południu.

    OdpowiedzUsuń